W dn. 03.04.2021 na stadionie miejskim w Błoniu odbył się mecz Błonianki Błonie z Olimpią Zambrów – Nasi wygrali 3:1.
Wygrana Błonianki, ale przegrana “Bazyla”. Kim jest “Bazyl” nie trzeba chyba mieszkańcom Błonia tłumaczyć. To Pan Zygmunt Różalski, zawodnik, trener, sympatyk piłki nożnej, a przede wszystkim trener i miłośnik klubu Błonianka Błonie. Od 1960 r. do 1973 r. grał jako trampkarz…junior…senior. Następnie od 1979 do 1982 zawodnik Błonianki. Od 1982 do 1996 angażował się w pracę trenerską naszej błońskiej drużyny ze wszystkimi grupami zawodników od trampkarzy do seniorów.
Pan Zygmunt doceniony został przez Polski Związek Piłki Nożnej, który przyznał mu srebrną odznakę honorową (1987 r.) oraz złotą odznakę honorową (2017 r.). Jest uhonorowany także złotą odznaką Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej. Wraz z przyjaciółmi założyli “Klub sympatyków Błonianki”. Z własnych składek fundują puchary dla zawodników. Pan Zygmunt jest na każdym meczu drużyny.

Tak było do 03.04.2021. Teraz decyzją Pana Grzegorza Machnowskiego Członek Zarządu klubu “kierownika” obiektu Bazyl nie ma prawa wstępu na stadion Błonianki, a mecze swojej ukochanej drużyny może oglądać zza płotu.
Skąd taka decyzja?
Panowie poróżnili się. Mamy pandemię, mecze odbywają się bez publiczności. Niewielka grupka sympatyków i pracowników klubu wpuszczana jest na trybuny. Pan Zygmunt został wpuszczony. Gdy zwrócił uwagę, że kilka osób nie związanych z klubem nie powinno być na trybunach, mówiąc kolokwialnie wkurzył Członka Zarządu, a ten wściekły kazał “wy….” mu ze stadionu. Doszło do przepychanki pomiędzy nim, a “kierownik” krzycząc zarzekał się, że dopóki on będzie tu kierownikiem Bazyl nie ma wstępu na stadion.
Pomijając sprzeczkę i jej przyczyny oraz to, kto komu nadepnął na odcisk, bardzo słabym i nie na poziomie jest potraktowanie w ten sposób osoby, związanej od lat z błońskim klubem. Osoby starszej, zasłużonej dla piłki nożnej, która klubowi wierna jest od lat. Ale chyba jeszcze gorsze jest wykorzystywanie stanowiska, aby pokazywać i zaznaczać swoją wyższość i władzę. Niestety, niektórym osobom woda sodowa uderza do głowy, zapominają, co jest ważne w życiu, co ważne dla klubu, dla zawodników, że wysiłek zawodników jest dla kibiców, gubią też w tym zachłyśnięciu się “władzą” szacunek do drugiego człowieka.
Mamy nadzieję, że zarząd klubu Błonianki Błonie wykaże się zdrowym rozsądkiem i cofnie ten głupi podyktowany emocjami zakaz, a obaj poróżnieni Panowie dojdą do porozumienia.