„Ocalić od zapomnienia. Grodzisko na Osieku”
Każdy, lub prawie każdy mieszkaniec Błonia wie o tym, że na terenie miasta znajduje się nieźle zachowana pozostałość po średniowiecznym grodzie, czyli – Łysa Góra.
Natomiast mało osób zdaje sobie sprawę, że to nie był jedyny gród w Błoniu. W północnej części miasta znajduje się jego część, zwana – Osiek. Kiedyś była to oddzielna wieś. Dziś w jej dawnych granicach znajduje się min. cmentarz żydowski, czy kościół mariawicki. Ciekawa jest również etymologia tego słowa. Jak podaje wikipedia:
„Nazwa Osiek oznacza w języku staropolskim zasiek, czyli leśne umocnienie lub warownię w lesie utworzoną z nagromadzonych i zespojonych ze sobą ściętych (zsieczonych) pni drzewnych, której zadaniem była ochrona leśnego osiedla lub wyznaczonej granicy. Często w pobliżu umocnień tych mieszkali strzegący ich ludzie, którzy według Słownika geograficznego Królestwa Polskiego mieli dać początek osadom noszącym tę nazwę“
Pozostałości grodziska na tym terenie, zostały odkryte w 1968r. Dokonało go dwóch geografów J. Miszalski i J. Matusik. A wszystko to, dzięki metodzie, którą dziś nazywamy archeologią lotniczą, czy też archeologią zdjęć lotniczych. Polega ona na analizie zdjęć lotniczych fragmentów powierzchni ziemi. To właśnie na nich często widać to, czego nie da się zobaczyć „z dołu”. Może to być np. wyróżniająca się szata roślinna, czy różne wypukłości danego terenu.
Zatem gdzie konkretnie znajduje się pozostałość dawnego grodu, będąca tematem tego opracowania? W opracowaniu autorstwa Andrzeja Niewęgłowskiego, (dostępnej również w Internecie w formie PDF), pod tytułem „Grodzisko w Błoniu-Osieku, woj. Warszawa, w Świetle Badań W Latach 1975 i 1976”, czytamy: „położone jest w odległości 1.5 km na północ od kolegiaty w Błoniu, na krawędzi doliny rzeki Utraty (Morwy), na polach ornych (…) Grodzisko mieści się na półwyspowym cyplu tarasu (…) Najwyższy jego punkt wznosi się o 6,75-685 m powyżej dna doliny Utraty, a w stosunku do równiny Błońskiej największe deniwelacje sięgają 1,5-1,8 m.” Z tekstu wynika, że stanowisko to, zostało w dużym stopniu przekształcone przez prace rolnicze. Ponadto dowiadujemy się, że był to gród typu pierścieniowatego z podwójną linią wałów, otoczony fosą. Badania prowadzone w latach 1975-1976 wykazały min. „kilkanaście zróżnicowanych pod względem chronologicznych fragmentów ceramiki, wśród których można wyróżnić fragment naczynia neolitycznego, fragment ceramiki z epoki brązu lub wcześniejszych okresów epoki żelaza, (…) fragmenty naczyń średniowiecznych”. Odnalezione elementy osadnictwa wiążą to miejsce z epoką neolityczną, epoką brązu oraz czasami kultury łużyckiej.
Warto się tu na chwilę zatrzymać przy wymienionych epokach, żeby lepiej zrozumieć, z jakim procesem dziejowym, wymianą myśli i nowinek technologicznych mieliśmy do czynienia. I na jaką skalę! Neolit wiązał już człowieka ze stała siedzibą, gdzie hodował zwierzęta i uprawiał ziemię. Idźmy dalej.
Profesor Andrzej Nowak w świetnie napisanej „Historii Polski, tom I” podaje: „Epoka brązu, potem żelaza potwierdziły jednak niewątpliwe zaawansowanie ośrodków cywilizacyjnych z obszaru między Morzem Śródziemnym, Czarnym i Egejskim. Tam opanowano technikę wytopu metali i ich wykorzystania dla rolnictwa i dla wyścigu zbrojeń o wiele set lat przed naszą częścią Europy. (…) Możemy od tej pory szukać już nie tylko śladów archeologicznych życia ludzi na polskich ziemiach, ale również zestawiać je z wydarzeniami wielkiej śródziemnomorskiej Europy.”
Kultura Łużycka (ok. 1300 do 500 p.n.e.) – jej największy pomnik na naszych ziemiach, to Biskupin. Jej przedstawiciele tworzyli min. różnego rodzaju naczynia, a także broń – miecze, siekierki… Jednak i na Osieku znaleziono sporo ceramiki tamtego okresu. Zanik tej kultury wiązał się min. z czymś, co dziś niektórzy nazwaliby katastrofą ekologiczną. Ironicznie można stwierdzić, że nie była ona spowodowana dymem ognisk, czy wypalanych lasów. Jak się okazuje na przestrzeni dziejów, taki procesy są naturalne. Klimat zawsze się zmieniał. Jak pisze profesor Nowak „zmiany klimatyczne, najazdy ze wschodu, wędrówki ludów i kultur z północy i zachodu”… Wszystko to razem wygasiło ją.
Na terenie grodziska odnaleziono wiele artefaktów poprzednich epok. Jednakże istnienie grodu wiąże się z pozostałościami ceramiki średniowiecznej i datowane jest na XIII/XIV w. Jest to o tyle ciekawe, że świadczyłoby o tym, że był okres w historii, kiedy dwa grody (Łysa Góra i Osiek) „działały” równolegle. I to obok siebie. To stwarza dodatkowe pytania – jakie były relacje między nimi, czy jeden podlegał w jakiś sposób drugiemu? Chyba można powiedzieć z dużą dozą prawdopodobieństwa, że „Łysa Góra” była ważniejszym ośrodkiem administracyjnym. Do podobnych wniosków dochodzi Andrzej Niewęgłowski, pisząc – „W celu poznania historycznych uwarunkowań powstania, funkcjonowania i upadku grodu w Błoniu-Osieku należy zwrócić uwagę na prawdopodobne związki tego obiektu z współczesnym położnym o 1 km na wschód, również nad Morwą (Utratą), grodem w Błoniu oraz z innymi XIII-wiecznymi podobnymi obiektami na terenach sąsiednich.”
Osiek posiadał też podgrodzie, Niewęgłowski zwraca uwagę, że „odkryte obiekty osady podgrodowej położone były obok wału obronnego, po jego zewnętrznej stronie (wschodniej).
Do kiedy tętniła życiem ta średniowieczna budowla? Do momentu jej spalenia w końcu XVI. I tak oto, czasy starożytnych osadników i ich średniowiecznych „spadkobierców” przykryły z biegiem lat orne grunty.
Zdając sobie sprawę z tych ciekawych faktów, można przeżyć swego rodzaju historyczną iluminację, drepcząc po tych, wydawałoby się niepozornych skrawkach ziemi. O wiele łatwiej, a może właśnie trudniej doznać tego, spacerując wawelskim dziedzińcem, czy podziwiając mury Tower of London. Tam wszystko podane jest na „talerzu”, na Osieku musi pracować jakiś zasób wiedzy wymieszany z wyobraźnią. Ktoś może powiedzieć, że brzmi to pretensjonalnie. Jak tu porównywać kawałek zaoranego pola z królewskimi budowlami, których sława wykracza daleko poza granice państwa? Być może. Jednak i dziś warto mieć świadomość, że z pewnością nadal pod stopami błonian spoczywają naczynia z czasów rzymskich, a pod niejednym krzewem w historyczny sen zapadł grot średniowiecznej strzały, a może nawet dobrze zachowany miecz?
Red. Karol Gaweł