W wywiadzie z dn.25.06.2019 Burmistrz miasta i gminy Błonie wypowiada się o jedynej słusznej i kultywowanej od lat formule organizacji Dni Błonia. Brawo! Większości się podoba. Przyszły tłumy! Błonie stolicą Disco Polo!
O gustach się nie dyskutuje, każdy ma prawo do własnego gustu podobnie jak do własnych przekonań, czy opinii. Jednakże chyba już wszystkim ta kalkowana od lat formuła przejadła się. Ciągle ten sam schemat, ten sam poziom, te same atrakcje. Wszystko to chyba w myśl okrzyku autorstwa starorzymskiego poety Juwenalisa “Chleba i Igrzysk”. Igrzyska w postaci zabawy mamy dostarczane, wszak w jeden sprawdzony i jedynie słuszny sposób, bez refleksji i spojrzenia na zmieniające się otoczenie, trendy i potrzeby. A co z tym chlebem? Chleba nie będzie, bo igrzyska ważniejsze?
Nie jesteśmy przeciwnikami imprez masowych, a w szczególności imprez integrujących społeczność lokalną. Ale we wszystkich działaniach samorządowych priorytetem powinny być potrzeby mieszkańców. Problemów i to bardzo istotnych mamy dużo – brak II strefy ZTM, brak obwodnicy, która rozwiązałaby kwestię TIR w mieści oraz usprawniła przejazd, brak mieszkań komunalnych – generalnie jakichkolwiek mieszkań, zakorkowane ulice, zapomniane gminne drogi, brak transportu gminnego i międzygminnego.
Na organizację imprezy “Dni Błonia” przeznaczane są bardzo duże kwoty z budżetu gminnego. “Promocja gminy” jako pozycja budżetowa to blisko 1,2 mln zł. A skąd ta kwota? M.in. z naszych podatków. Nie zapominajmy także, że za wszystkie wywiady, relacje TV, śmieszne nagrody typu “orły samorządu”, w których Burmistrz zapewnia o spektakularnych sukcesach, także płacimy my wszyscy. Może warto zastanowić się, czy nie lepiej pieniądze z puli na “promocję gminy” w większej części wykorzystać na realizację najbardziej istotnych potrzeby mieszkańców, niż wydawać na promowanie wypromowanego.